zmory
Komentarze: 0
ta poranna agresja to byl tylko chwilowy atak. generalnie jestem szczesliwa, radosna i wogole optymistycznie nastawiona do swiata..... czasem po prostu trzeba sobie ulzyc i opierdzielic kilka osob zeby nie bylo zbyt cukierkowo i zeby sie ludzie nie przyzwyczaili ze taka mila i fajna jestem.
prześledzilam kilka blogow i stwierdzilam ze panuje jakas straszna zaraz zwana depresja, melancholia czy jakkolwiek inaczej i zbiera coraz to wiekszy plon wsrod bardzo mlodych ludzi... cecha charakterystyczna naszych czasow???
ja chyba wlaśnie znalazlam sposób na moje zmory : 1. pisze TUTAJ to o czym normalnie porozmawialabym z ktoras z moich fantastycznych ...nie wiem jakiego slowa uzyc..."jedna z kilku fantastycznych kobiet jakie znam" a ktore teraz sa daleko i nie moge juz tak po prostu do nich pojsc lub zadzwonic kiedy mam ochote sie wywnetrzyc 2. snuje plany. uczepilam sie jednej mysli i snuje plany jak ja urzeczywistnic. to mi daje poczucie bezpieczenstwa...na razie
i jest mi dobrze ... nawet bardzo !
Dodaj komentarz